Pandemia - reakcje na relacje.

 

 



„Nie wiadomo gdzie jest bezpiecznie! Takie czasy... A tobie wiecznie źle? Przecież nie masz na co narzekać. Pracujesz w domu, dzieci sobie w końcu ogarniesz a pieniądze i tak zarobisz. Przy dobrym układzie pewnie jeszcze obiad ugotujesz i pranie zrobisz. Nie tak jest? Pomyśl sobie co mają inni, taka pani ze spożywczaka: 10h w maseczce, narażona na wirusy z pakietem strachu o miejsce pracy. Albo przedsiębiorcy... Mają teraz egzystencjonalne rozterki <być albo, nie być>.

Ty? Masz się czym cieszyć. Od rodziny sobie odpoczniesz, od natrętnych znajomych. Ciągle słyszę od ciebie, że masz młyn i nie wyrabiasz. Ty to masz jeszcze spoko. Nie oglądasz TV? Jakie tam ludzie mają problemy! A ty się martwisz? O co? O dziecko? Dobra, bądźmy szczerzy - o siebie się martwisz - jak wytrzymasz z nim w domu, prawda? Nie udawaj, przecież są komputery, internet. Sama przecież nie stronisz od spędzania czasu przed monitorem. A koledzy? Znajdzie sobie wirtualnych znajomych, tak jak ty! Dramatyzujesz, nie jest źle. Przecież po co komu te relacje?”

 

Po co komu te relacje? Serio tak uważasz? Spokojnie, wolno ci mieć takie zdanie, ale ja mam inne.😉

Nie przejdę obojętnie wobec tego, co widzę, tej dziwnej zmiany reakcji na relacje.  
O jedno cię proszę - zatrzymaj się i zastanów czy dostrzegasz to co ja.

Zawodowo szorstkie relacje, bo zamiast rozmawiać szuka się winnego. Wracasz do domu po pracy i zamiast iść pobiegać, żeby dać upust złości czy flustracji, która w tobie siedzi, ty robiąc zakupy rzucasz kilka niemiłych słów ekspedientce, psując jej dobre samopoczucie. Dlaczego? Bo kolejka za długa? Umówmy się, i tak zmarnowałbyś tych parę zyskanych minut, gdyby działała druga kasa!
Albo gorzej, wracasz do domu i krzyszysz na członków rodziny o błahostki. I do wieczora masz spokój.

A w sieci?  Siadasz przed ekranem i w wolenj chwili szukasz sensacji. Na rozmaitych grupach wypisujesz swoje, naszpikowane negatywem opinie na każdy, nawet nieinteresujący cię temat. A przecież w większości nikt cię o zdanie nie pyta. Pamiętaj, że nikt nie broni ci pisać na fachowych forach dyskusyjnych. Tam możesz podzielić się wiedzą na dany temat. Ale nie atakuj obcych ludzi za wystawione przez nich ogłoszenie, czy zdjęcie. Nie szkoda ci na to czasu? Nie czujesz się z tym źle, że tak bezrefleksyjnie ranisz innych? Takie kreowanie rzeczywistości kciukami🤔

A dzieci? Dostrzegacie jak ostatni czas w odosobnieniu zmienił ich relacje z rówieśnikami?
Patrzę na dzieciaki, które pół roku temu zwierzały się sobie z sekretów, teraz te sekrety wykorzystują by sobą manipulować. Nie przesadzam, rozejrzyj się! Komunikacja nacechowana sarkazmem i ironią. To taki „wyuczony dar” ranienia słowem. Co się dzieje? 

I zastanawiam się czy to wynika z braku poczucia odpowiedzialności za swoje czyny i słowa?
Przecież podczas krótkiej rozmowy przez ekran monitora nie dostrzegamy czyjejś reakcji, nie widzimy jego smutnych oczu, nie odczytujemy emocji, co najwyżej widzimy emotki. Czy tak łatwo przyzwyczailiśmy się do osiągania celu: UWAGI - szybko i bez wysiłku. Bez wspomnianej odpowiedzialności?

Każdy powinien sam sobie odpowiedzieć na te pytania. Mimo wszystko to smutne😔.
Czego nauczą się od nas nasze dzieci? Jakie wzorce im przekazujemy?
Przecież przemawia przez nas egoizm, jesteśmy egocentryczni. Nie zwracamy uwagi na drugiego człowieka. A właśnie to w życiu powinno być ważne, by mieć z kim przeżyć życie. Relacje są ważne!
I mówi ci to INTROWERTYK z krwi i kości. 🙊 Bo jesteśmy społeczeństwem, a w społeczeństwie potrzebujemy pozytywnych relacji, bo to one wyznaczają jakość naszego życia. Bliskość, dotyk, akceptacja, ciepłe słowa to niezaprzeczalna potrzeba każdego z nas.

 Zdaję sobie sprawę, że mogę od Ciebie usłyszeć – „Każdy widzi, to co chce widzieć”. Ok, zgadzam się z tym. Ale jednoczenie nie można być zaślepionym! I to moja reakcja na relacje.

A teraz optymistycznie... Dzisiaj miałam przyjemny poranek, przy pobieraniu krwi prowadziłam krótką, lecz bogatą w mądrości dyskuję na temat podświadomowci i nastawieniu do rzeczywistości.  Nie będę zdradzać szczegółów, ale chciałam wam o tym napisać, by pokazać, że nawet przy "przypadkowej" rozmowie można komuś polepszyć dzień, a nawet zmienić czyjeś życie. WARTO!

Dbajmy o pozytywne relacje w związku, rodzinie, szkole, na zakupach czy w sieci. Nie bombardujmy się nawzajem negatywem🙏. Poświęćmy tzw. wolny czas na „DOBRE SŁOWO”.
Wierzę, że obecne czasy mogą nam pomóc odbudować pozytywne relacje, które są w stanie polepszyć każdą sferę naszego życia!!! Wystarczy tylko nasza dobra wola, odrobina wysiłku a "nagroda" będzie tysiąckroć większa, niż otrzymujesz dotychczas.

Na dobry początek zostawiam wam poniżej plakat z „dobrym słowem”, który możecie pobrać, wydrukować i powiesić w swoim domu, pracy czy osiedlu. Taki start, by nieść dobre słowo od zaraz. 

 Dbajmy o siebie nawzajem. Wszystkiego dobrego😘


AK

 



Komentarze

  1. Cześć Aguś. Też ostatnio miałam podobną refleksję. Dobrze słowo na codzień robi swoją robotę:) Właśnie tak jak piszesz, w codziennych sytuacjach, przy robieniu zakupów, przy zapinaniu dziecku kurtki, nawet dla męża jakieś dobre słowo;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu mąż też człowiek 🤣 Tak, w takich codziennych czynnościach. Im więcej niesiemy dobrych słów, tym lepiej dla nas wszystkich👍

      Usuń
  2. Mądre słowa , babcia mawiała "podarujesz bliźniemu dobro dwukrotnie do Ciebie wróci" .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty