Aspołeczne dziecko z Edukacji Domowej

 

"Modna teraz Edukacja Domowa wychowa aspołeczne dzieci, nie odnajdujące się w normalnym życiu. Co gorsza, przecież nie da się nauczyć dziecka wszystkich przedmiotów w domu, więc robi mu się najzwyczajniej krzywdę. Nigdy rodzic nie zrobi tego tak dobrze jak szkoła."

Nie jeden raz słyszałam takie słowa kierowane w naszą stronę, z którymi absolutnie się nie zgadzam! Zanim rozpiszę się jak to u nas wygląda🙃 krótkie wyjaśnienie co to jest Edukacja Domowa, bo mylona jest z nauką zdalna czy lekcjami indywidualnymi. 
Zdalnej nauki nie trzeba wyjaśniać, większość z nas jej doświadczyła w oststnim czasie🤣. Lekcje indywidualne prowadzą przydzieleni nauczyciele z dzieckiem u niego w domu. Natomiast Edukacja Domowa to spełnienie obowiązku szkolnego poza szkołą - tak w skrócie. Jeśli chcesz poczytać więcej o ED zapraszam TU.

Nie wiem czy się orientujecie, ale w tym roku obchodzimy w Polsce 30 lecie Edukacji Domowej. A mimo ostatnio dużego zainteresowania,  dzieci w ED stanowią tylko 0,4% wszystkich uczniów. To mniej niż błąd statystyczny😂😂😂. Zastanawia mnie, dlaczego ludzie tak rzadko decydują się na taką formę edukacji? Odpowiedzi nasuwa mi się kilka: realizacja "kariery" zawodowej a przez to brak czasu, słabsza sytuacja materialna czy kredyt który trzeba spłacać przez 30 najbliższych lat, strach przed ktytyką ze strony rodziny i społeczeństwa, popczucie braku kompetencji, strach przed popełnieniem błędów w edukacji a może brak cierpliwości do przebywania ze swoimi dziećmi na okrągło🤔. Uważam, że każdy rodzić z natury nadaje się do spełnienia obowiązku edukacyjnego, ale faktem jest, że powyższe obiekcje i brak wsparcia w otoczeniu mogą odwieźć od takiego stylu życia i posłania pociechy do szkoły. Ja skupię się tutaj na naszych doświadczeniach i spostrzeżeniach. 
 
Antosia przeszła zerówkę w ED i teraz rozpoczęliśmy klasę pierwszą. 
 
  
 
Edukacja Domowa to sposób na życie. To przewartościowanie życia na ED. Wtedy edukacja dzieje się niejako "przy okazji" wykonywania zająć dnia codziennego, co nie oznacza bylejakość nauki🧐Wręcz przeciwnie! Każdy moment zainteresowania dziecka danym zagadnieniem zmienia się w mini lekcję. Czasem nie tylko dla dziecka📚. Każda rodzina ma zapewne swój sposób na efektowną edukację domową. My mamy tak:  
Spokojne poranki dające możliwość kreatywnego tworzenia (a dla mnie spokojnego wypicia kawy💚☕ i załatwienia spraw mailowo-komputerowych). Potem swobodna nauka wybranego przez dziecka tematu 🐴🦇🦠🧠👩‍🚒🌾🌪️🐶🐗🧫⚒️📚🦜🧮🛒🕰️⚰️🔡🇮🇩🤯( uwierzcie mi, że wystarczy po 10-15min z każdego zagadnienia by przerobić materiał, a nawet spokojnie być ponad to, jeśli tylko dziecko chce). Potem pomoc w ogródku, porządki w domu, wyjście do lasu lub na rower albo (jak często w naszym przypadku) szkoła muzyczna🎻 do wieczora, gdzie w drodze na zajęcia uczymu się czytać etykiety, płacić za zakupy czy prowadzić długie rozmowy np. o ślimaku🐌, ewolucji, wściekliźnie czy prawdziwej wartości pieniądza... Wszystko to, jest edukacją.  
 
Wróćmy do stereotypów😁

🤔Czy w ED dzieci są aspołeczne? 

Oczywiście, że nie. Poza tym wyjaśnijmy sobie to słowo. Aspołeczny to nieuczestniczeniczący w życiu społecznym i świadomie ograniczający kontakty z innymi!
Edukacja domowa nie oznacza, że dzieci są zamknięte w domu i odseparowane od ludzi🗣️🚪👥 i że tego chcą. Uczą się komunikacji, rozwiązywania konfliktów i współpracy, tak jak dzieci ze szkoły tradycyjnej. Podczas spacerów, zakupów, zajęć dodatkowych, zabaw w parku z rówieśnikami czy przypadkowo prowadzonych rozmów na basenie. Uczą się wszędzie❗
 
 
Czy Antosia jest aspołeczna ? 🤔🤔🤔
Kto ją zna, ten wie, że jest niesamowicie komunikatywną i otwartą dziewczynką. Chetnie szuka znajomych. A nawiązanie kontaktów w nowym miejscu zajmuje jej jakieś 2 min.🤣 I bywa, że są to znajomości na bardzo długi czas🧡.
 Czy potrafi komunikowac się ze starszymi od siebie? Niewątpliwie tak i nie boi się wyrażać swojego zdania, lub zadawać trudnych pytań. I to jest piękne, bo wychowuje się indywidualne. Wiedzące czego chce dziewczę😁.
Ale wiecie, co... Myślę, że to czy dziecko jest kontaktowe zależy w głównej mierze od temperamentu. Nie ma to nic wspólnego z chodzeniem lub nie chodzeniem do szkoły. (To intrygujący temat, dlatego wezmę go w najbliższych tygodniach na tapet i wyskrobię dla Was blogowy wpis).
 
🤔Czy da sie w domu nauczyć dziecko wszystkiego z podstawy programowej? 

Oczywiście, że tak. Czytaliście podstawę programową? Ja czytałam - jest fascynująca i uważam, że każdy rodzic powinien zajrzeć do Dziennika Ustaw, by to zobaczyć na własne oczy. Pięknie, przejrzyście i zupełnie nie szkolenie☺️ opisane sposoby na edukację. Polecam 🧡 
 
Link do Dziennika Ustaw TU

W tej ministerialnej podstawie programowej dla kals 1-3 można zauważyć, że tylko 30% programu to nauka liczeia i czytania czyli taka nauka poznawcza.  Reszta to rozwój fizyczny, emocjonalny i społeczny!!! Czytamy tam np.

 " Podstawową formą organizowania pracy dziecka powinien być dzień jego wielokierunkowej aktywności, a nie klasyczna lekcja szkolna." Cudowne zdanie 💚💚💚

 To jest to, co możemy dać dziecku na codzień, mając dla niego tylko "czas".  Dlatego napisałam, że dziecko uczy się niejako przy okazji. Bo dziecka nie trzeba sadzać w ławce by było gotowe chłonąć wiedzę, ono ma naturalną chęć poznawania, tylko musimy się na to otworzyć i dostarczyć odpowiedzi w określonym czasie. Nie zapominajac, że każde dziecko ma inną inteligencję dominującą co stanowi o jego najlepszym sposobie na zdobywanie wiedzy. (Szerzej o inteligencjach w kolejnych wpisach).

🧐Nie ma dwóch takich samych dzieci i dwóch takich samych sposobów na edukację. Nie da się tego ujednolicić. 
Np. nasza Tosia, ma lingwistyczną inteligencję dominującą i uczy się najszybciej gdy rozmawia, śpiewa, słucha audiobooków czy książek przez nas czytanych, dodatkowo w ruchu. Czy to oznacza, że gdyby Antosia była w szkole tradycyjnej i posadzono ją w ławce na 45 min, kazano siedzieć cicho i rysować a ona by nie sprostała tym oczekiwaniom, bo jak ją znam zapewne chciałaby to najpierw przegadać zanim narysuje... to, czy to oznacza, że można o niej mówić, że jest niegrzecznym dzieckiem? Słabym uczniem? Że nienumie rysować? NIE, NIE, NIE!!!


Myślę tak, wszystko jedno gdzie, w domu czy w szkole tradycyjnej, trzeba być uważnym na potrzeby dziecka i jego możliwości. Szukać rozwiązań a nie szufladkować. 
Szkoda małym, zdolnym, chętnym dzieciom wpychać przekonania, które potem rzutują na całe jego dorosłe życie.

Bądźcie uważni i róbcie to, co WY uważacie za właściwe.🧡🧡🧡
 
 
Pozdrawiamy Was serdecznie.

Komentarze

Popularne posty