POBUDKA - o stawianiu się do życia i wychodzenia ze snu.

 


Budzisz się w tym życiu wiele razy, wstajesz i zaczynasz kolejny dzień!

Jak go zaczynasz, jak wstajesz? To indywidualna sprawa. 

Może jesteś z tych co dosypiają do ostatniej minuty, wyłączając budzik piąty raz, licząc, że te 3 min zamkniętych powiek da ci odrobinę ukojenia. Potem na śpiocha myjesz się, ubierasz w trybie "automat" i w samochodzie orientujesz się, że jesteś już spóżnion(a)y i budzisz się wpadając od razu w wir dnia?

A może...

jesteś  z tych, co wstają godzinę przed budzikiem. Masz ubrania przygotowane dzień wcześniej, śniadanie w lodówce i przezd wyjściem z domu zdążasz robić masę rzeczy : ćwiczyć, wypić kawę i wstawić pranie. Wychodzisz tak, by zjawić się w pracy punktualnie. Masz poczucie, że wszystko jest poukładane - idealne. I, że to twoja zaleta?

A gdyby tak coś się zmieniło? Gdyby idealny/ nieidealny ale TWÓJ plan wstawania się zachwiał...czy nadal miał(A)byś w sobie spokój? Czy nadal "normalnie" zaczynasz dzień? Czy może pojawia się w tobie flustracja, zmęczenie, niechęć, złość, apatia, poczucie winy...?

Może inaczej....czy w obu przypadkach ty wogóle się budzisz?
Oto jest pytanie....Czy to, co wydaje ci się pobudką- wstawaniem do życia, faktycznie nim jest?

Czy może to złudzenie, że wstałe(a)ś a nadal śpisz w nieuświadomionym strachu przed prawdziwą pobudką, przed prawdziwym życiem - PRZED OBECNOŚCIĄ...?

Każdy budzi się w swoim czasie, każdy ma swój rytm. 

Kiedy to się wydarza  - może być tak, jak u mnie - budzisz się, a pobudka nie przypomina radosnego wstawania, jak ci się do tej pory wydawało - lekkości, werwy. Oj nie! Pobudka daje ci kopniaka i mówi "Wstawaj wreszcie! Spójrz na swoje życie, na swoją prawdę - ujrzyj ją, taką jaka jest!  Zobacz jak się czujesz, co cię cieszy, czego chcesz, co masz, a gdzie chci(a)łbyś dotrzeć, kim jesteś, jakie są twoje granice."

Kiedy budzi cię życiowy kubeł lodowatej wody wylany na twoje nieprzygotowane bo śniące ciało. To budzenie się jest szokowe, nagłe, wywołujące strach i najzwyczajniej boli. Pewnie każdy budzi się inaczej, ja zapewne byłam budzona wiele razy: delikatniej, zanim kubeł wody na mnie spłynął - ale wtedy  najwidoczniej nie byłam gotowa wstać. Najwidoczniej nie chciałam widzieć oznak budzenia, wybrałam sen. Musiałam przeżyć szok, by się obudzić.

Tu się zatrzymam i podpowiem - zastanów się czy coś dzisiaj nie próbuje cię obudzić do ŻYCIA. Zapytaj siebie - co mnie trzyma? czego nie widzę by prawdziwie się obudzić? Pochyl się nad tym pytaniem proszę, by któregoś dnia nie obudzić się zalanym zimną wodą, mokrym, zmarzniętym, wystraszonym i dopiero stawać do ŻYCIA. DO PRAWDY. Bo przyznam, nie jest to wygodne.

 Ja zawsze uważałam- "mnie to nie dotyczy" - te historyjki o zmianach, kryzysach, przewrotach życiowych. Mysłałam, że w moim przypadku jest inaczej, że jestem na tyle otwarta, prawdziwa, tyle już przeszłam, że to nie o mnie. 

Myliłam się.

 Kiedyś ktoś mi powiedział : "Kiedy zmienia się świadomość w tobie, zmienia się też to, co na zwenątrz. Coś musi odejść, by nadeszło nowe." Chyba nie da się inaczej, jeśli twoją intencją jest PRAWDA, MIŁOŚĆ...pobudka nadejdzie. 
Mówią "Uważaj o co prosisz, bo to otrzymasz" - ja prosiłam ale się nie spodziewałam, że otrzymam. OTRZYMAŁAM.

A jeśli już...

Obudzł Cię ktoś lub coś niedelikatnie, OK. Wiedz, że czasem to jedyne wyjście, by otworzyć oczy, by uratować duszę. OK - obudził(a)eś się, próbujesz nerwowo wstać, szukasz szybkiego sposobu by się wyrwać z tego dyskomfortu.

NA DARMO się szarpiesz. Jeśli mogę podpowiedzieć ci cokolwiek z własnego doświadczenia ....najpierw poleż chwilę, rozejrzyj się spokojnie, pobądź w tym, co jest, co się w tobie dzieje. To nie jest proste - WIEM, przecież serce bije jakby miało wyskoczyć, oczy niedowieżają temu co widzą, ciało zziębnięte drży, woda prawdy paraliżuje ruchy, okazuje się, że NIC NIE WIESZ. Wtedy właśnie zwolnij. Zobacz to, poczuj. Akceptacja, to ogromny dar, który możesz sobie dać. Ale bądź uważny, bo często sami siebie okłamujemy, CZUJ a nie myśl.

Życzę Ci, byś teraz lub w chwili ostrej pobudki (choroby, depresji, rozwodu, zdrady, śmerci bliskich, kryzysów finansowych czy innych strat...)- zatrzymał(a) się i zajrzał(a) w głąb siebie. POCZUŁ(A) Czy to, co masz, co o sobie mówisz, myślisz, jest tobą? I dlaczego takie jest? Bez ściemy- w prawdzie i odwadze. By wstać DO ŻYCIA z nową jakością.

A w zasadzie z gotowością wejścia na drogą... do poznania siebie.


Spokojnej nocy

Agnieszka


 



Komentarze

Popularne posty